Forum www.konwenttarcon.fora.pl
Forum Tarnowskiego konwentu fantastyki Tarcon
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

wiocha i luzik:)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.konwenttarcon.fora.pl Strona Główna -> Program / Blok Fantastyczny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aaa4




Dołączył: 04 Kwi 2017
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:45, 04 Kwi 2017    Temat postu: wiocha i luzik:)

Kiedy skonczyl siedemnascie lat, wrocil do domu z blogoslawienstwem mnichow z Simdya i pierwsza nagroda z laciny. Rozpoczal zycie mlodego ziemianina, uczac sie przycinania winorosli, osuszania pol, prowadzenia ksiag, a takze polujac, jezdzac konno i zeglujac pojezierze swoja lodka "Falkone". Praca wypelniala mu czas, lecz nie zaprzatala umyslu. Stal sie niespokojny. Bedac wazna osoba dla swej rodziny czul, ze powinien zrobic cos znaczacego. Pozycja spoleczna oznaczala zobowiazania: tego nauczyl sie od ojca, ktory nigdy nie mowil o obowiazkach, lecz mimo ze byl autokrata, wypelnial je bez zmruzenia oka. Szukajac godnego siebie obowiazku chlopiec studiowal zyciorysy wielkich ludzi. Jego pierwszym bohaterem stal sie Eneasz. Opowiedzial mu o nim dziadek, a potem Itale przeczytal te historie w szkole ze sfatygowanego podrecznika ojca. W nielicznych ksiazkach, jakie udalo mu sie zdobyc, znalazl sobie tez innych bohaterow: Peryklesa, Sokratesa, Hektora, Hannibala. No i byl Napoleon. Jego dziecinstwo minelo w Cesarstwie, mlodosc na wygnaniu. Bezsilny na wieziennej wyspie, pokonany, upokorzony, Napoleon gorowal nad wszystkim niczym skuty Prometeusz, podczas gdy nad rozleglymi ziemiami Europy i Rosji panowali mali, lekliwi krolowie... W bibliotece dziadka siedemnastolatek wypatrzyl tak duzo francuskich ksiazek, ze przy ochoczej pomocy siostry znajacej francuski nauczyl sie tego jezyka na tyle, by moc w oryginale zglebic Woltera. Laura probowala czytac razem z nim, ale szybko sie znudzila i wrocila do ulubionej ksiazki matki, "Nowej Heloizy", co Itale przyjal z ulga, bowiem w szkole klasztornej Woltera wymieniano jednym tchem z diablem i Itale nie byl pewien, w co sie angazuje. Znalazl tez niekompletne roczniki "Monitora", francuskiej gazety rzadowej. Przejrzal kilka numerow z roku 1809 i stwierdzil, ze tak jak wszystkie inne gazety, ktore czytywal, jest tuba wladzy. Pozniej jednak natknal sie na rocznik z poczatku lat dziewiecdziesiatych XVIII wieku. Poczatkowo zupelnie nie pamietal, co sie wtedy dzialo w Paryzu - mnisi nie byli zbyt mocni w najnowszej historii. Trafil na przemowienia nie znanego sobie Dantona, Mirabeau, Vergniauda. Nazwisko Robespierre'a, owszem, slyszal - wymieniane razem z Wolterem i diablem. Wrocil do roku 1790 i zaczal czytac po kolei. W rekach trzymal Rewolucje Francuska. Przeczytal przemowienie, w ktorym mowca wzbudzal gniew ludu na uprzywilejowanych, przemowienie konczace sie slowami "Vivre libre, ou mourir!" - Zyjcie wolni lub zgincie. Pozolkly papier kruszyl sie pod dotykiem palcow chlopca, ktory pochylal glowe nad suchymi kolumnami slow wypowiedzianych do nie istniejacego Zgromadzenia przez ludzi niezyjacych od trzydziestu lat. Bylo mu zimno w rece, jakby stal na wietrze, w ustach mial sucho. Prawie nic nie wiedzac o Rewolucji, nie rozumial polowy z tego, co czytal. Rozumial jednak, ze dokonala sie Rewolucja.

Przemowienia pelne byly patosu, frazesow i proznosci, co wyraznie dostrzegal. Mowily jednak o wolnosci jako o ludzkiej potrzebie, jak chleb, jak woda. Itale wstal i zaczal chodzic po cichej bibliotece, masujac sobie glowe i patrzac niewidzacymi oczyma na polki z ksiazkami i okna. Wolnosc nie jest koniecznoscia, wolnosc to niebezpieczenstwo, wszyscy prawodawcy w Europie mowia to od dziesieciu lat. Ludzie sa dziecmi, ktorymi musza - dla ich wlasnego dobra - rzadzic nieliczni, rozumiejacy zasady rzadzenia. Co mial na mysli ten Francuz Vergniaud mowiac - zyjcie wolni lub zgincie? Takiego wyboru nie daje sie dzieciom. Te slowa zostaly skierowane do doroslych. Brzmialy obcesowo i dziwnie, brakowalo im logiki oswiadczen skladanych na poparcie sojuszy, kontrsojuszy, cenzury, represji, akcji odwetowych. Brakowalo im rozsadku.

Itale spoznil sie na kolacje. Wygladal, jakby mial goraczke. Zjadl malo i wkrotce wybiegl z domu, kierujac sie w ciemnosci nad brzeg jeziora. Tam przez kilka godzin mocowal sie z aniolem, z poslancem, ktory postawil przed nim owego popoludnia wyzwanie. Walczyl najlepiej, jak umial, poniewaz, jak na dziewietnastolatka, wysoce sobie cenil jasnosc mysli, lecz aniol wygral bez najmniejszego wysilku. Itale nie mogl juz wyrzec sie tego, czego pragnal i czego szukal: idealu ludzkiej wielkosci nie ucielesnionego w konkretnej osobie, lecz realnego dla kazdej jednostki przez ogolnoludzkie pojednanie. Nie jestem wolny tak dlugo, jak dlugo chocby jedna osoba jest niesprawiedliwie wieziona - pomyslal neofita, a kiedy rozwazal te kwestie, jego twarz, mimo surowego wyrazu, promieniala szczesciem. Dwudziesty rok zycia stal sie dla niego najwspanialszym rokiem. Kiedy po dlugim milczeniu nawiazywal do czegos, co powiedziala matka, ona patrzyla ze smutkiem i zastanawiala sie, skad wrocil, bo byl tak daleko, ze jego blekitne oczy spogladaly na nia z radoscia, jakby przed chwila znajdowal sie w odleglych krainach.

Na dlugo przed decyzja syna wiedziala, ze zechce opuscic dom. On sam odkryl to tamtego lata. Kiedy konczyl prace, bral lodke i plywal po lsniacym jeziorze, wracajac o zmroku z najdalszych, zachodnich zatok, gdzie z jeziora bierze poczatek rzeka Kiassa splywajaca z zalesionych zboczy miedzy wzgorza i na rowniny, by polaczyc sie tam z Molsena i toczyc wody razem z nia. Strumien, ktory na jego oczach pedzil wsrod skal, dotrze do morza, nim skonczy sie lato, podczas gdy on zostanie w domu nad spokojnym jeziorem.

Guide Sorde slyszal, ze pragnienie opuszczenia na jakis czas domu jest u mlodych ludzi naturalne, ale on sam widzial w tym jedynie kaprys. Majatkiem trzeba zarzadzac, a Itale jest dziedzicem. Jesli ma sie jakas prace, to trzeba ja wykonac. Idac za rada szwagra, Eleonora zaproponowala wyslanie Itale na uniwersytet w Solariy.

-Przeciez twoj ojciec poslal tam ciebie i Emanuela...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.konwenttarcon.fora.pl Strona Główna -> Program / Blok Fantastyczny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin